czwartek, 10 lutego 2022

Z Białegostoku do Saint-Martin-de-Ré - o ciekawej karcie pocztowej ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej

Ubiegły rok minął nam przede wszystkim pod znakiem przeprowadzki do nowego gmachu. Wiele miesięcy trwało przenoszenie zbiorów, meblowanie pokoi biurowych, ustawianie czytelni i ogólne urządzanie budynku, abyśmy od nowego roku akademickiego mogli zacząć przyjmować w nim użytkowników. Dlatego cicho zrobiło się też i na naszym blogu. Mimo to równolegle do prac przeprowadzkowych wciąż realizowaliśmy nasze podstawowe zadania takie jak gromadzenie, w tym również uzupełnianie kolekcji zbiorów specjalnych. W 2021 r. powiększyła się ona o kilka wartościowych obiektów, z których chcemy zaprezentować Wam kartę pocztową o sygn. Gr-1594, wysłaną z Białegostoku pod datą 10 maja 1910 r. W niniejszym tekście podejmiemy próbę ustalenia okoliczności jej wysłania (i wykonania) oraz personaliów nadawcy.

Fragment karty pocztowej z 1910 r. ze zbiorów BU (Gr-1594) z widocznym adresem MM Guillet, magasin de peinture, Saint-Martin-de-Re, Ch. Inferieur, France
Fragment karty pocztowej z 1910 r. ze zbiorów BU (Gr-1594)


Opisywany dokument ma formę spersonalizowanej karty korespondencyjnej (pocztowej). Pod tym terminem rozumiemy przede wszystkim prostokątny kartonik (tu o wymiarach 13,8 x 8,7 cm) służący do wysyłania krótkiej korespondencji zwykle bez użycia koperty. Chociaż dziś już rzadziej, ale jednak wciąż zdarza nam się korzystać z tego typu korespondencji wysyłanej przy okazji np. wyjazdów wakacyjnych lub różnych uroczystych okoliczności obchodzonych przez adresata. Przyzwyczailiśmy się do tego, że kartki pocztowe kupujemy już gotowe i możemy wybierać w licznych wzorach oraz formatach. 

Awers karty pocztowej wysłanej z Białegostoku 21 maja 1910 r. (źródło: zbiory BU).

Rewers karty pocztowej w postaci odbitki fotograficznej (źródło: zbiory BU).

Historia kart pocztowych zaczyna się w XIX w. w Rosji, w granicach której w 1910 r. znajdował się Białystok - tego typu dokument wszedł do oficjalnego użytku z dniem 1 stycznia 1872 r. jako tzw. odkryte pismo. Musiał być opatrzony znaczkami pocztowymi, jego awers służył tylko do podania danych adresata, zaś ewentualna treść miała być umieszczana na rewersie. 1 lipca 1875 r. Światowy Związek Pocztowy (Union postale universelle) dopuścił wszystkie karty pocztowe do oficjalnego obiegu pocztowego. W rezultacie przez długie lata na awersie podawano w nagłówku dwujęzyczne (w języku francuskim i miejscowym) informacje: Union postale universelle oraz Carte postale. Informacje te znalazły się także na interesującej nas karcie pocztowej, uzupełnione o rosyjskojęzyczny odpowiednich tych danych. Rewers, chociaż miał służyć korespondencji, w praktyce był jednak najczęściej zadrukowywany reprodukcjami fotografii różnych widoków (stąd nowa nazwa „widokówka”, a od 1900 r. za sprawą Henryka Sienkiewicza także „pocztówka”). Dlatego nierzadko korespondencja była wręcz wciskana na marginesy rewersu lub na specjalnie do tego celu wydzielonej przestrzeni, pisana drobnym maczkiem i bardzo skrótowa.
 
Przykład karty pocztowej z 1903 r. z „wciśniętą” korespondencją” (źródło: zbiory BU, Gr-1554).

Ale z czasem, dzięki wieloletniej praktyce i zastosowaniu nowych technik drukarskich, awers kart pocztowych zaczęto dzielić na dwie strefy: po lewej umieszczano pustą przestrzeń do korespondencji, po prawej zaś – miejsce na adres. Uwolniło to rewers, dając możliwość lepszego eksponowania zamieszczonych na nim przedruków. Stało się to jeszcze bardziej istotne, gdy na początku XX w. pojawiła się możliwość wywoływania własnych fotografii na papierze zaopatrzonym w awers karty pocztowej. Właśnie z taką spersonalizowaną formą karty pocztowej mamy do czynienia w przypadku omawianego dokumentu.
Zacznijmy od rewersu. Znajduje się tu wykonana techniką bromo-srebrowo-żelatynową fotografia, na której uwieczniono stojącą przed szlabanem kolejowym karetę typu coupé w kolorze czarnym, do której zaprzęgnięto dwa konie. Z przodu siedzi stangret lub właściciel pojazdu. Do bardziej szczegółowej analizy karety zachęcamy specjalistów od tego typu zabytków, my zaś skupmy się na awersie. Tam bowiem znajdziemy pewne poszlaki sugerujące okoliczności wykonania tej fotografii. 
Karta pocztowa jest datowana w Białymstoku na 10 maja, a datę roczną możemy poznać dzięki fragmentarycznie zachowanej pieczęci miejscowego kantoru pocztowego, przybitej dwukrotnie, w tym raz na znaczku o wartości 4 kopiejek. Forma „Bielostock” zdaje się wskazywać, że osoba wysyłająca kartę nie znała języka polskiego i rosyjskiego. Co więcej – mogła pochodzić z Francji, co sugerują zapis ze słuchu rosyjskojęzycznej wersji nazwy miasta z charakterystyczną końcówką „ck”, poprawność językowa, dukt pisma oraz sposób zapisu adresu. 
Adresatami byli państwo Guillet, właściciele magazynu obrazów przy Rue du Marche w miejscowości Saint-Martin-de-Ré położonej na zachodnim wybrzeżu Francji, dziś w w okręgu La Rochelle w regionie Nowa Akwitania. Nie wiadomo, co dokładnie – oprócz serdecznej przyjaźni wynikającej z korespondencji – łączyło nadawcę i adresatów. Wiadomość na lewej stronie awersu jest krótka i spisana w języku francuskim. Na początku nadawca, zapewne kobieta wnosząc z tonu wypowiedzi, informuje odbiorcę, że wciąż czeka na jakąś przesyłkę, i obiecuje napisać list jeszcze dziś wieczorem. W następnym zdaniu wyjaśnia sens wywołania na wysyłanej karcie pocztowej zdjęcia powozu – pisze, że jest to jeden naszych powozów [typu] coupé, a dwa konie należą do pana, który wykonał zdjęcie tej zimy. Dalej znów następują pozdrowienia i prośba o ucałowanie maleństwa.
Kontekstu korespondencji zapewne nigdy nie poznamy, ale możemy przyjrzeć się bliżej fotografii i samej karecie. Nadawczyni wyraźnie informuje, że jest to jeden z naszych powozów, co zdaje się wskazywać nie tyle na liczbę posiadanych środków lokomocji, ale raczej na fakt ich budowania lub sprzedawania przez jej rodzinę. Patrząc na zdjęcie zauważa się, że mimo zimowej aury (śnieg na nasypie) powóz jest nowy, z lśniącym lakierem oraz czystymi kołami, podwoziem i obudową. Jeśli konie zaprzęgnięte do karety zostały wypożyczone przez osobę, która wykonała zdjęcie, nie powinniśmy mieć wątpliwości, że cała scena została po prostu zaaranżowana w celu sfotografowania powozu. Warto podkreślić dobrą kompozycję kadru, na którym obiekt fotografowany jest widoczny w całości. Nawet woźnica siedzący tyłem staje się tylko „wyposażeniem” karety, a nie konkretną osobą. Biorąc to wszystko pod uwagę, dochodzi się do jedynego racjonalnego wniosku: zdjęcie wykonano w celach reklamowych z zadaniem prezentacji konkretnego wyrobu – nowej karety typu coupe.

Zbliżenie na karetę widoczną na zdjęciu z karty pocztowej z 1910 r. (źródło: zbiory BU). 

Pozostaje więc zasadnicze pytanie: czy na podstawie powyższych domysłów możemy z pewną dozą prawdopodobieństwa wskazać, kto wyprodukował sfotografowaną karetę? Jeszcze pod koniec XIX w. Białystok był jednym z większych ośrodków produkcji powozów w regionie. Księga adresowa z 1897 r. odnotowuje czterech wytwórców wozów i karet: Ottona Wernera (ul. Staroszosowa, dziś ul. św. Rocha), Leszczyńskiego i Malinowskiego oraz Aleksandra Stołeckiego (dom własny przy ul. Stołeckiej, później ul. Stołeczna 17). Z czasem sytuacja ta uległa zmianie i tuż przed wybuchem I wojny światowej księgi adresowe notują jedynie dwa nazwiska w dziale „powozy” – I. Gusińskiego (dom własny przy ul. Moesowskiej, dziś ul. Krakowska) i wymieniony wcześniej Leszczyńskiego (dom własny przy ul. Białostoczańskiej, dziś ul. Włókiennicza). O Wernerze nie mamy żadnych informacji, podobnie jak o Malinowskim i Leszczyńskim. Natomiast najbardziej znaną i cenioną firmę produkcji powozów oraz karet prowadził w Białymstoku Aleksander Stołecki, który zmarł jednak w 1897 r. i nie wiadomo, czy po tej dacie działalność zakładu była kontynuowana. Pozostaje jeszcze alternatywa, w której autorka korespondencji przybyła do Białegostoku wraz z rodziną celem sprzedaży karet na miejscu, np. w domu handlowego lub innej instytucji pośredniczącej w sprzedaży tego typu produktów. 
Ostatecznie więc próba identyfikacji autorstwa fotografii oraz karety, jak i nadawcy samej kartki pocztowej, musi zakończyć się tylko domniemaniami. Karta pocztowa jest ciekawym świadkiem epoki, gdy Białystok stanowił rzeczywiście wielonarodowościową i wielokulturową metropolię, w którym przenikły się ze sobą zachód i wschód Europy. Możemy tylko mieć nadzieję, że publikacja w sieci tej ciekawej pocztówki pozwoli na odnalezienie kolejnych tropów, które przybliżą nas do odpowiedzi. Kto wie, czy nie należałoby ich szukać np. w samym powozie (może uda się ustalić producenta?) lub w Saint-Martin-de-Ré i rodzinie Guillet? 

oprac. mgr Wiesław Wróbel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz